Dlaczego "Głos Uzdrowienia"

    Przez ostatnie kilkanaście lat byłem świadkiem wielu uzdrowień. Słyszałem wiele historii opowiadanych przez ludzi uzdrowionych. Sam w pewnym stopniu doświadczyłem tego. Zawsze chciałem zrobić coś co sprawiłoby, żeby uzdrowienia stały się wydarzeniem oczywistym i osiągalnym na co dzień. Więc robiłem, co mogłem. Modliłem się i wołałem do Boga o dar uzdrawiania. Przy każdej okazji, kiedy mogłem modlić się o chorych, robiłem to sam lub z innymi. Czasami były rezultaty, czasami nie. Około 5 lat temu uzmysłowiłem sobie, że pewne choroby i niektóre dolegliwości zdecydowanie łatwiej ustępują. Właściwie to stało się oczywiste, że w większości przypadków takich jak ból głowy, kręgosłupa, stawów, nóg, serca itp. po prostu przychodzi poprawa lub uzdrowienie. W końcu 4 lata temu odważyłem się zorganizować pierwsze publiczne spotkanie afiszowane następującym tytułem: nabożeństwo uzdrowienia: jeżeli cierpisz na ... (tu wymieniłem ww. choroby) przyjdź. Uzdrowienia będą dokonywane w imieniu Jezusa Chrystusa i bezpłatnie. Przyszło około 80 osób w większości z tymi problemami, które wymieniłem na plakatach. Byłem przerażony powagą sytuacji, z drugiej strony bardzo podekscytowany. Najpierw wygłosiłem przemówienie na temat fundamentu uzdrowienia oraz różnicy pomiędzy naszą metodą a preferowaną przez odpłatnych uzdrowicieli (różnica jest przeogromna) - my rzecz jasna służymy całkowicie bezpłatnie. Następnie stanąłem razem z trzema moimi pomocnikami i do każdego z nas ustawiła się długa i ciasna kolejka. Wydawało się, że ludzi wciąż przybywa, tak jakby obecni przyprowadzali szybko znajomych. Trwało to ponad godzinę. Zasadą miało być relacjonowanie przez mikrofon uzdrowień, które da się stwierdzić od razu. Takich gorących przypadków było mnóstwo. Wiele osób było poruszonych i zafascynowanych natychmiastowym rezultatem. Większość zgadzała się na bezpośrednią relację przez mikrofon. Myślę, że około 80% obecnych zostało dotkniętych całkowitym uzdrowieniem lub ewidentną poprawą. Przeżyliśmy to z ogromną satysfakcją i wdzięcznością dla Jezusa. Od tamtej pory spotkałem osoby, które do dziś cieszą się uzdrowieniem przyjętym na tych spotkaniach. Nie liczyłem, w ilu miastach i ile razy przeprowadziłem podobne uzdrowieńcze sesje, ale myślę że w około 40 miastach ponad sto razy. W większości z podobnym rezultatem. Kilka razy procent uzdrowionych był bardzo mały, ale też trzy razy przeżyłem uzdrowienie 100% obecnych. Gdy zacznę oglądać uzdrowienia w bardziej krytycznych przypadkach, moje plakaty zaczną zapraszać szersze grono chorych. Aczkolwiek zawsze przychodzą ludzie z najróżniejszymi chorobami i często doznają nieoczekiwanego uzdrowienia. Jezus jest cudowny. Stąd pozwolę sobie na głębsze wprowadzenie w intencję naszej gazetki. Chcę żebyś wiedział, że Bóg daje uzdrowienie na różne sposoby. W tym miejscu absolutnie nie pomijamy medycyny, która również jest Bożym darem. Zatem zawsze ostateczną wolą Boga jest twoje uzdrowienie.

    Pomyślałem sobie, dlaczego by nie napisać takiej 'recepty' w formie nadającej się do rozpowszechniania, szczególnie wśród uczestników uzdrowieńczych spotkań i nabożeństw. W ten sposób powstał mały poprzednik tej gazetki, dwustronicowy zestaw biblijnych fragmentów z krótką poradą, jak połączyć je ze swoją wiarą i zachować swoje uzdrowienie. Artykuł ten rozdawałem w setkach egzemplarzy na uzdrowieńczych sesjach lub indywidualnie. Z taką samą intencją K. E. Hagin napisał książkę pod tytułem "Jak zachować swoje uzdrowienie". Tak więc zapraszam cię do współpracy i pożytecznej lektury. Może okaże się, że bardzo chciałbyś spotkać się z kimś obeznanym w zasadach uzdrowienia. Może chcesz porozmawiać z kimś z naszego zespołu lub współpracowników. Jeśli tylko to będzie możliwe, spróbujemy ci pomóc. Jesteśmy także gotowi do prowadzenia korespondencji. Możesz korespondować z lekarzem - członkiem naszego redakcyjnego zespołu lub kimś innym zaawansowanym w zrozumieniu Bożego uzdrowienia. Niech Bóg cię błogosławi.

Jerzy Przeradowski